Tysiące osób zebrało się w czwartek (29.06) przed główną świątynią macedońskiego prawosławia, Cerkwią św. Klemensa z Ochrydy w stołecznym Skopju. Zgromadzeni, wezwani do protestu przez arcybiskupa Stefana, demonstrowali swój sprzeciw wobec forsowanym przez rządzący Socjaldemokratyczny Związek Macedonii ustawom zezwalającym na swobodną urzędową zmianę płci w oparciu o deklarację oraz oddzielającym definicję płci od jej biologicznego fundamentu.
Zgodnie z proponowanymi przez macedońską lewicę postulatami płeć biologiczna obywateli ma zostać w państwowych dokumentach oddzielona od ich tożsamości płciowej. Każdy dorosły Macedończyk (choć rozważany jest też próg 16 lat) zyska zaś możliwość “zmiany” swojej płci w dokumentach jedynie na podstawie oświadczenia. Minister pracy i opieki społecznej Jovanka Trenczevska stwierdziła, że wspomniane zmiany wspomóc mają walkę z dyskryminacją kobiet, zwłaszcza na rynku pracy.
Zwierzchnik Macedońskiego Kościoła Prawosławnego arcybiskup Stefan określił te regulacje jako “puszkę Pandory, z której każdego dnia wyskakiwać będzie nowa płeć”, dodając, że zaszkodzą one „wszystkim obywatelom, a zwłaszcza kobietom i dzieciom”. Stanowisko duchownego poparły lokalne wspólnoty muzułmańskie, katolickie, a także przedstawiciele innych wyznań i religii.
“Zebraliśmy się, aby powiedzieć „TAK” życiu i świętości rodziny, którą tworzą jeden mężczyzna i jedna kobieta; aby powiedzieć, że będziemy bronić naszych najdroższych dzieci przed nieakceptowalnymi i upokarzającymi nowymi ideologiami” – dodał Stefan już w trakcie samej demonstracji.
CZYTAJ TAKŻE: Aż o 19700 % zaburzeń płci u dzieci więcej! Czy to już globalna epidemia? – dane z 10 krajów