Jak poinformowała agencja AFP, lider francuskiego Zjednoczenia Narodowego, Jordan Bardella, w trakcie środowego (30.08) spotkania szefów partii z prezydentem Emmanuelem Macronem złożyć miał postulat organizacji we Francji referendum, w którym obywatele wypowiedzieliby się na temat polityki migracyjnej kraju.
Problem zbyt otwartej polityki migracyjnej Francji powrócił w ostatnich tygodniach na łamy miejscowej debaty publicznej po zamieszkach i grabieżach, jakie na przełomie czerwca i lipca br. przetoczyły się przez przedmieścia wielu francuskich miast po zastrzeleniu przez policjantów 17-latka o algiersko-marokańskich korzeniach, który nie zatrzymał się do kontroli.
W rozruchach zginęło co najmniej 2 osoby, a 808 funkcjonariuszy i kilka tysięcy osób cywilnych (uczestników starć, ale też przechodniów) odniosło obrażenia. Spowodowane grabieżami i wandalizmem straty wyniosły ok. 650 milionów euro. Sprawcy zniszczyli m.in. przeszło 1 tys. budynków (tak publicznych, jak i sklepów), spalili też ponad 5,5 tys. samochodów. Wśród uczestników zamieszek dominowali potomkowie imigrantów.
“Pilność sytuacji wymaga konsultacji z narodem francuskim […] w sprawie naszej polityki imigracyjnej, zawierającej wszystkie środki niezbędne do odzyskania nad nią kontroli. (…) To nie jest temat, który dzieli Francuzów. jest wręcz przeciwnie. Istnieje w nim szeroki konsensus” – napisał w poprzedzającym spotkanie liście do Macrona Bardella. Postulowane przez niego referendum miałoby odbyć się 9 czerwca 2024 r. wraz z wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Polityk wezwał również prezydenta do bardziej zdecydowanej walki z inflacją, proponując m.in. 5-letnie moratorium na podwyżkę podatków i ceł. Zaapelował też o zwiększenie troski o narodową edukację i “przywrócenie prestiżu zawodu nauczyciela”.
CZYTAJ TAKŻE: Czym skorupka za młodu nasiąknie… Przemoc dzieci migrantów
OGLĄDAJ TAKŻE: