Każdy ma swoje Westerplatte

7 września 1939 roku padło Westerplatte. Wcześniej przez siedem dni polscy żołnierze dzielnie bronili Wojskowej Składnicy Tranzytowej w Gdańsku. Nie poddawali się przez tak długi czas, mimo ogromnej przewagi militarnej Niemców. W końcu musieli ustąpić, ale ich opór i męstwo stały się symbolem dla całej walczącej Ojczyzny. Na początku miał on wojskowy charakter, ale z czasem nabrał ogólnoludzkiej i ponadczasowej rangi. Od bohaterów Westerplatte możemy bowiem uczyć się wszyscy.

Na początku trochę historii. Wojskowa Składnica Tranzytowa była eksklawą Polski znajdującą się na Półwyspie Westerplatte nad Zatoką Gdańską. Powstała ona w roku 1920, a cztery lata później jej przynależność do Polski zatwierdziła Liga Narodów. Od 1926 roku na Westerplatte stacjonował niewielki polski garnizon, co było zresztą sprzeczne z wcześniejszymi ustaleniami, które zezwalały na obecność na Westerplatte jedynie 88 żołnierzy.

Bohaterska obrona

Pod koniec sierpnia 1939 r. na Westerplatte znajdowało się około 220 polskich żołnierzy, którymi dowodził major Henryk Sucharski. Polski oddział stacjonujący na Westerplatte został postawiony w stan najwyższej gotowości 26 sierpnia, kiedy niemiecki pancernik „Schleswig-Holstein” przesunął się w stronę placówki. 31 sierpnia w nocy duża grupa żołnierzy niemieckich desantowała się i ruszyła w kierunku polskiej składnicy. Niemcy byli gotowi do ataku; czekali tylko na rozkaz. Pancernik wycelował działa w kierunku Westerplatte.

1 września o godzinie 04:47 lub 04:48 „Schleswig-Holstein” rozpoczął ostrzał polskiej placówki. Powszechnie podawana godzina rozpoczęcia ataku to 04:45, lecz warto zwrócić uwagę, że jest to godzina rozpoczęcia bombardowania Wielunia. Westerplatte zaatakowano 2 lub 3 minuty później – tutaj historycy nie są zgodni. Jedno jest pewne – był to jeden z pierwszych ataków rozpoczynających II wojnę światową.

Początkowo zakładano, że Westerplatte padnie po 12 godzinach od rozpoczęcia ataku. Tymczasem jego obrońcy, pomimo niewielkiej liczebności, nie tylko nie poddali się przez niemal tydzień, ale także skutecznie odpierali napaść. Zniszczyli również liczne niemieckie stanowiska bojowe. W czasie walk na Westerplatte zginęło od 50 do 150 niemieckich żołnierzy, a wielu kolejnych zostało rannych.

CZYTAJ TAKŻE: Czy istnieje wojna sprawiedliwa? T. Rowiński, M. Jurek i P. Milcarek

Kapitulacja

7 września 1939 r. żołnierze broniący Westerplatte byli nie tylko na skraju wyczerpania, ale również brakowało im amunicji, a z dnia na dzień liczba ofiar rosła. Major Henryk Sucharski już wtedy wiedział, że jest to walka, której nie uda się wygrać i zdecydował o kapitulacji.

„Kiedy przyszliśmy nad kanał, Niemcy otoczyli nas ze wszystkich stron, z bronią gotową do strzału, i poprowadzili w kierunku dawnych warsztatów remontowych. W czasie pochodu filmowano nas. Zatrzymano nas poza laskiem Westerplatte, dokąd przybyli już wyżsi oficerowie niemieccy, a następnie generał. Tu dopiero mogliśmy stwierdzić, jaką garstkę stanowiliśmy wśród żołnierzy niemieckich biorących udział w natarciu w tym dniu” – wspominał jeden z obrońców Westerplatte chor. Jan Gryczman.

Choć wciąż trwają spory na temat tego, jaki dokładnie przebieg miały wydarzenia w czasie obrony Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, to bezsprzecznie był to jeden z najbardziej bohaterskich epizodów w historii II wojny światowej i całej historii Polski.

Nadzieja dla całej Polski

Po przybliżeniu tej historii, uwzględniając zabitych, rannych i wziętych do niewoli polskich żołnierzy, można zadać sobie pytanie: czy było warto? Niech odpowiedzią będzie zdanie, od którego Polskie Radio rozpoczynało komunikaty na temat przebiegu walk na Westerplatte, dodając otuchy żołnierzom i społeczeństwu. Brzmiało ono: „Westerplatte broni się nadal!”.

Wytrwałość i determinacja polskich żołnierzy wzięły się z umiłowania przez nich Ojczyzny i wierności danym rozkazom. Do obrońców Westerplatte zaczęto porównywać osoby, które wsławiły się bohaterstwem i obroną pewnych wartości. Taka postawa nie jest jednak zarezerwowana jedynie dla wybitnych jednostek. Każdy z nas może czerpać przykład z obrońców Westerplatte. Dobitnie podkreślił to św. Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki do Polski w 1987 roku. 12 czerwca w Gdańsku w czasie homilii Ojciec Święty skierował do wiernych ważne, życiowe pouczenie:

„Każdy z Was, młodzi Przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.

Przypomniałem sobie te słowa, kiedy w tym roku wybrałem się 1 września do Gdańska, aby uczestniczyć w uroczystościach przy Pomniku Obrońców Wybrzeża. Tradycyjnie rozpoczynają się one o godz. 04:45, czyli w porze ataku Niemiec na Polskę w 1939 roku. Mimo tak wczesnej pory w obchodach wzięło udział mnóstwo młodych osób, w tym dzieci. Nie zawiedli harcerze i uczniowie szkół z Trójmiasta. Na miejscu były całe rodziny. Wiele osób po skończonych uroczystościach pozostało jeszcze przy pomniku i stało w długiej kolejce do złożenia zniczy. Czułem się niezwykle zbudowany tym widokiem.

CZYTAJ TAKŻE: Sześć lat wojny nie przywróciło Polsce wolności. Apelujemy o potępienie komunizmu

Symbol ciągle żywy

Wrzesień to dla wielu z nas początek nowych wyzwań. Niektórzy rozpoczynają nowy etap w życiu: szkoła, uczelnia, praca. To doskonały czas, aby zastanowić się: co jest moim Westerplatte? O co jestem w stanie walczyć? Co stanowi dla mnie wartość? Co jest motywacją do podejmowania wyrzeczeń? Jan Paweł II uczy nas, że z pewnych spraw nie możemy zrezygnować i zdezerterować z pola walki. A ona w przestrzeni duchowej odbywa się każdego dnia. Czy jestem w stanie wytrwać?

Nasze codzienne trudy i zmagania mają jeszcze jeden ważny wymiar. Nie tylko umacniają nas samych, ale również mogą stać się dobrym świadectwem, zwłaszcza dla tych, którzy mają podobne problemy. Fakt, że ktoś się nie poddaje i dzielnie stawia czoła złu, może być dla innych nadzieją, tak jak informacje o walczącym Westerplatte w pierwszych dniach września 1939 roku. W takim wymiarze polscy żołnierze sprzed 84 lat mogą stać się nam szczególnie bliscy. Cześć i chwała Bohaterom!

OGLĄDAJ TAKŻE:

Afirmacja Extra. Wesprzyj nowy projekt autorów Afirmacji