Proszę obejrzeć “Bagno 2”! Odpowiadamy ministerstwu w kwestii pedofilii

Gender w polskiej służbie zdrowia, wykreślenie homoseksualizmu i relatywizacja pedofilii – o tych i innych niepokojących zmianach w klasyfikacji medycznej ICD-11 pisaliśmy już kilkukrotnie. Po wymianie korespondencji w tej sprawie z Biurem Komunikacji Ministerstwa Zdrowia, tym razem z dyrekcji Departamentu Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia nadeszła wymijająca odpowiedź.

Nowa definicja pedofilii, zawarta w ICD-11, obejmuje jedynie trzy z czterech istniejących możliwości: 1. osoba o skłonnościach pedofilnych wykazuje zachowania pedofilne i odczuwa z ich powodu dyskomfort, 2. osoba o skłonnościach pedofilnych wykazuje zachowania pedofilne, ale nie odczuwa owego dyskomfortu, 3. osoba wykazuje odczucia pedofilne, ale nie zamienia ich w zachowania i odczuwa cierpienie z powodu tych odczuć, 4. osoba wykazuje odczucia pedofilne, ale nie odczuwa z ich powodu „cierpienia”. I właśnie ta czwarta przesłanka została zupełnie wyłączona z ICD-11, stąd też mówimy o wykreowaniu przez “magików” z WHO obszaru „nieszkodliwej pedofilii”, podczas gdy to właśnie grupa opisana w punkcie nr 4 powinna podlegać najbardziej intensywnej profilaktyce niebezpiecznych zachowań. Dyrektor wspomnianego na wstępie Departamentu Ministerstwa Zdrowia tego jednak nie zauważa.

CZYTAJ TAKŻE: “Nieszkodliwa” pedofilia i magicy z WHO. Wyraźmy nasz sprzeciw!

W związku z wdrażaną w Polsce międzynarodową klasyfikacją chorób i zaburzeń ICD-11 autorstwa WHO alarmowaliśmy Państwa o skandalicznych wręcz, zideologizowanych, a przede wszystkim nie mających uzasadnienia naukowego zmianach w obszarze płci i seksualności. Zmiany dotyczyły przede wszystkim intencji wprowadzania takich genderowych zmian w polskiej służbie zdrowia, jak: pojęcie płci odczuwanej, negującej płeć biologiczną (płeć zdaniem autorów ICD-11 jest jedynie przypisywana, a nie rozpoznawana przy urodzeniu); ujęcie zaburzeń tożsamości płciowej jako „zdrowia seksualnego” oraz niestety wykreowanie obszaru tzw. “nieszkodliwej pedofilii” z powodu zastosowania dodatkowego kryterium osobistego cierpienia czy dyskomfortu (tzw. dystres). Z klasyfikacji wykreślono także już całkowicie homoseksualizm oraz inne zaburzenia seksualne (dokładna lista zarzutów na stronie Instytutu „Ona On”). Jako Instytut „Ona i On” organizowaliśmy wysyłkę listów interwencyjnych, m.in. do Kancelarii Premiera RP, Rzecznika Praw Dziecka, Państwowej Komisji ds. Pedofilii oraz właśnie do Ministerstwa Zdrowia.

Panie Dyrektorze, proszę obejrzeć „Bagno 2”

Jak zachowują się mężczyźni molestujące dziewczynki i młode kobiety, i jak często mają z tego powodu jakiekolwiek wyrzuty? Przeprowadzając konfrontacje ofiar i oprawców sprawdził to ostatnio naocznie redaktor Mariusz Zielke – otóż jest to margines marginesu. Najczęściej molestowaniu towarzyszy wypieranie, usprawiedliwianie, umniejszanie. Wprowadzenie relatywizującego pedofilię dodatkowego kryterium dystresu, czyli „osobistego cierpienia”, to efekt długiego procesu lobbowania za liberalizacją podejścia do pedofilii, w tym w środowiskach naukowych, o czym pisałam szczegółowo w artykule „Nieszkodliwa” pedofilia. Jaki świat chce nam zgotować WHO?”. Znamienne jest także zastąpienie pojęcia „pedofilia” nowym określeniem „zaburzenie pedofilne” (w domyśle: nie każda pedofilia jest „zaburzeniem”).

Równie alarmujący jest brak określenia granicy wiekowej czy stwierdzenia faktu molestowania dziecka jako niezbywalnej okoliczności stwierdzania pedofilii. ICD-11 bowiem bardzo rozmywa tu granice – usprawiedliwiając niezdefiniowane „okazje” czy mówiąc o jakiejś nieokreślonej stałości zachowań. Co to może oznaczać w praktyce? Jeśli molestowanie dzieci zdarzało się tylko kilka razy i to w odstępach czasowych lub ktoś (przepraszam za ten przykład) wykorzystał dziecko, np. widząc je nago w kąpieli – to wg nowej definicji zaburzeniem pedofilnym już nie jest. Aby rozwiać tu wszelkie wątpliwości, na końcu tekstu cytuję dokładnie opis tej kategorii z ICD-11.

CZYTAJ TAKŻE: Mariusz Zielke opublikował “Bagno 2”. Historie ofiar wpływowych pedofilów wstrząsają

Co gdzie, kiedy?

Wspomniane wyżej listy interwencyjne wysyłaliśmy jako Instytut od 12 września. 13 września br. najpierw otrzymaliśmy odpowiedź z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która przekierowała sprawę do Marii Kordowskiej, dyrektor Biura Ministra Ministerstwa Zdrowia, zobowiązując ją jednocześnie do wysyłki korespondencji do Kancelarii Premiera i do nas osobiście jako instytucji interweniującej. I oto właśnie nadeszła, 16 października, z przeprosinami za zwłokę, odpowiedź od dyrektora Departamentu Lecznictwa Ministerstwa Zdrowia, pana Michała Dzięgielewskiego.

Zupełnie pominięto kilka istotnych kwestii

Odpowiedź koncentruje się na kwestii (nazwanej tak przez nas) tzw. “nieszkodliwej pedofilii”, zupełnie pomijając kwestie gender, wykreślenia homoseksualizmu czy relatywizacji innych zaburzeń seksualnych. W sprawie ujęcia pedofilii w ICD-11 zupełnie ignoruje się zastosowaną w definicji alternatywę warunków: ”aby zdiagnozować zaburzenie pedofilskie, dana osoba musi działać pod wpływem tych myśli, fantazji lub popędów albo być nimi wyraźnie zaniepokojona” – i chodzi oto „albo”.

Nowa definicja pedofilii, zawarta w ICD-11, obejmuje jedynie trzy z czterech istniejących możliwości: 1. osoba o skłonnościach pedofilnych wykazuje zachowania pedofilne i odczuwa z ich powodu dyskomfort, 2. osoba o skłonnościach pedofilnych wykazuje zachowania pedofilne, ale nie odczuwa owego dyskomfortu, 3. osoba wykazuje odczucia pedofilne, ale nie zamienia ich w zachowania i odczuwa cierpienie z powodu tych odczuć, 4. osoba wykazuje odczucia pedofilne, ale nie odczuwa z ich powodu „cierpienia”. I właśnie ta czwarta przesłanka została zupełnie wyłączona z ICD-11, stąd też mówimy o wykreowaniu przez “magików” z WHO obszaru „nieszkodliwej pedofilii”

CZYTAJ TAKŻE: “ZAPYTAJ POSŁA O ICD-11!” Wystąp przeciw absurdom i ideologii 

Marne pocieszenia

Odpowiedź Ministerstwa zdaje się sprowadzać powyższe bardzo niepokojące zmiany w obszarze płci i seksualności do stopniowalności i rozciągnięcia w czasie implementacji ICD-11 w Polsce (w związku z szeroko zakrojonymi przygotowaniami) oraz do kwestii tłumaczenia (które ma być weryfikowane i konsultowane społecznie) oraz do zabezpieczenia prawnego (sankcjonowanego sądownie) w razie, gdyby ktoś stanowił zagrożenie społeczne.

Tylko reagowanie po tym, jak już się okaże, że dorosły mężczyzna skrzywdził dziecko, molestując je seksualnie, jest mocno spóźnione. Marnym pocieszeniem jest kwestia jako rozdzielenia klasyfikacji medycznej i polityki społecznej, bo jeśli lekarz czy psycholog użyje lub nie użyje danego kodu, to zawsze jest to fakt o znaczeniu społecznym.

Odpowiedź pociesza także odbiorców, że ICD-11 podlega zmianom. „Zgłaszanie propozycji i ich ocenianie pod względem merytorycznym jest procesem ciągłym, trwającym czasami długo” – przyznaje jednak list. Ponad 3 tysiące nowych chorób i zaburzeń oraz korzyści z jednolitego międzynarodowego systemu klasyfikacji – to także nie jest usprawiedliwienie powyższych, oburzających zmian w ICD-11 w stosunku do ICD-10.

Poniżej zamieszczamy opis kategorii zaburzenia pedofilnego w ICD-11 oraz pełną odpowiedź, która nadeszła od Dyrektora Departamentu Lecznictwa MZ.

Panie Dyrektorze, proszę samemu sprawdzić, jak diagnozuje pedofilię ICD-11:

Zobacz naszą korespondencję z Ministerstwem Zdrowia: