Zakaz zadawania prac domowych, odchudzenie podstawy programowej, a może nawet rezygnacja z ocen. Wielu rodziców słysząc te populistyczne hasła krzyczy radosne „hurra!”, ciesząc się, że dzieci będą miały więcej wolnego czasu, a oni nie będą musieli im pomagać w lekcjach. O radości samych uczniów już nawet nie wspominamy… Ale czy faktycznie brak prac domowych posłuży naszym dzieciom, czy raczej rozpocznie szeroki proces ich… uwsteczniania? Zapraszamy na rozmowę Lidii Sankowskiej-Grabczuk z Dorotą Dziamską, ekspertem oświatowym.
CZYTAJ TAKŻE: 5 lektur to już katorga?! Mikołaj Pawlak dla Afirmacji o przyszłości edukacji w Polsce