Bundestag odrzuca brytyjski model liberalizacji aborcji – nominacja proaborcyjnej kandydatki zawieszona

W niemieckim Bundestagu w zeszłym tygodniu doszło do ważnego wydarzenia związanego z wyborem trzech nowych sędziów Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, które jednak ostatecznie zostało zawieszone i przeszło niemal bez echa w polskich mediach. Powodem odwołania głosowania były kontrowersyjne, skrajnie proaborcyjne deklaracje jednej z kandydatek, profesor prawa Frauke Brosius-Gersdorf, która otwarcie opowiadała się za dekryminalizacją aborcji na wzór brytyjski, co wzbudziło szeroki sprzeciw społeczny i polityczny.

Wbrew temu, co niedawno uchwalił brytyjski parlament (głosami 379 za przy 137 przeciw), w niemieckim Bundestagu przynajmniej na razie „udało się uniknąć brytyjskiego scenariusza” liberalizacji prawa aborcyjnego. W odróżnieniu od brytyjskich parlamentarzystów, wielu niemieckich posłów z koalicji CDU/CSU odmówiło poparcia kandydatki, a proces nominacji został wstrzymany po licznych protestach.

Główną osią konfliktu były poglądy prof. Brosius-Gersdorf, która publicznie twierdzi, że dekryminalizacja aborcji przez cały okres ciąży jest konstytucyjnie dopuszczalna oraz neguje godność ludzką płodu czy embrionu. Jej stanowisko spotkało się z ponad 37 tysiącami protestujących maili, 125 tysiącami podpisów pod petycją, a także jednoznacznym sprzeciwem czołowych przedstawicieli Kościoła katolickiego w Niemczech, w tym kardynała Rainera Woelkiego oraz biskupów Stefana Ostera i Rudolfa Voderholzera. Szczególnie wyraźnie zaznaczyła się rola katolickich środowisk, podczas gdy Kościoły protestanckie przemilczały problem.

Społeczne i polityczne uwarunkowania odgrywają tu kluczową rolę. Według badań opinii publicznej realizowanych przez instytut INSA na zlecenie gazety Tagespost, 41% Niemców stanowczo sprzeciwia się likwidacji prawnej ochrony godności ludzkiej przed narodzinami. Co więcej, posłowie w Niemczech wykazują większą wrażliwość i większy respekt wobec inicjatyw społecznych, petycji oraz w ogóle głosu wyborców niż ich brytyjscy odpowiednicy. W niemieckim parlamencie nie stosuje się dyscypliny partyjnej w kwestiach sumienia, co dodatkowo ułatwia posłom opowiedzenie się przeciwko liberalizacji.

W sytuacji, gdy w Wielkiej Brytanii dekryminalizacja aborcji przeszła mimo, że 91% tamtejszego społeczeństwa uważa ją za niewłaściwą (badanie „The Telegraph”), niemieckie podejście okazuje się bardziej konserwatywne i uważne wobec ochrony życia. W Niemczech widać też większą siłę społeczną i instytucjonalną mobilizacji obrońców życia, co odróżnia oba kraje i może tłumaczyć rozbieżny los podobnych rozwiązań prawnych w Bundestagu i brytyjskim parlamencie.