Amerykańska aktorka Danielle Brooks, znana m.in. z nominacji do Oscara, w lipcu 2024 r. w podcaście Pregnant Pause opowiedziała o “powodach medycznych”, z powodu których zabiła swoje poczęte dziecko. Brooks wyjaśniła, że w czasie leczenia trądziku przyjmowała lek Accutane (izotretynoina), który może powodować poważne wady rozwojowe płodu. „To nie było coś, czego chciałam, ale nie było innej możliwości” – stwierdziła.
Accutane jest objęty ścisłymi procedurami bezpieczeństwa w ramach programu iPledge Rems. Kobiety przed rozpoczęciem terapii muszą wykonać dwa negatywne testy ciążowe, a w trakcie leczenia – kolejne comiesięczne testy. Wymagane jest również stosowanie dwóch metod antykoncepcji. W przypadku zajścia w ciążę zaleca się natychmiastowe przerwanie terapii, aby ograniczyć ryzyko dla płodu.
Wypowiedź Brooks wywołała dyskusję na temat kryteriów uzasadniających przerwanie ciąży w sytuacjach, gdy istnieje ryzyko uszkodzenia płodu związanego z przyjmowanym lekiem. Historia ta dobrze pokazuje do jakich tragicznych absurdów może doprowadzić społeczna akceptacja dla dzieciobójstwa prenatalnego.
Gdy rząd Donalda Tuska opublikował wytyczne aborcyjne omijające polskie prawo i dające możliwość skierowania na aborcję nawet pod błahym pretekstem medycznym, wielu komentatorów traktowało to żartobliwie. Przypadek Danielle Brooks jest jednak ilustracją, że leczenie trądziku, jakkolwiek może to być jakaś jego uciążliwa postać, jest już bez większych problemów stawiane ponad życie małego człowieka.
Źródła: Live Action, US Magazine, YouTube.