Ministerstwo Edukacji Narodowej nadal nie przygotowało podręcznika do nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”, pomimo rozpoczęcia roku szkolnego i pierwszych lekcji. Proces zatwierdzania dwóch książek dedykowanych uczniom szkół ponadpodstawowych wciąż trwa, a wydawca deklaruje ich wysyłkę dopiero po terminie, w którym rodzice mogą zdecydować o wypisaniu dziecka z zajęć.
Brak podręczników do edukacji zdrowotnej
Choć MEN wprowadziło nowy przedmiot do programu nauczania, podręczniki nie są jeszcze dostępne. Resort prowadzi formalne postępowanie dotyczące dopuszczenia dwóch pozycji, z których korzystać mają szkoły ponadpodstawowe. Wydawnictwo oferujące je w internecie (Operon) przekłada termin wysyłki – najpierw zapowiadano 15, teraz 30 września.
Rodzice bez dostępu do treści
Termin, do którego rodzice mogą wypisać dziecko z zajęć „edukacji zdrowotnej”, upływa przed udostępnieniem podręczników. To sprawia, że nie mają oni możliwości oceny treści, zanim podejmą decyzję o uczestnictwie swoich dzieci w tych lekcjach.
Chaotyczny start roku szkolnego
Program nauczania dla nowego przedmiotu został opublikowany dopiero na początku września, równo z rozpoczęciem roku szkolnego. Nauczyciele wcześniej nie mieli okazji się z nim zapoznać. Już wiosną media ostrzegały, że wydawcy nie zdążą przygotować potrzebnych materiałów na czas, co obecnie się potwierdza.
Wybór nauczycieli i wytyczne ministerstwa
Ministerstwo tłumaczy, że nauczyciel nie musi wskazywać podręcznika i może korzystać z różnych materiałów edukacyjnych, a nawet zrezygnować z ich stosowania. W przypadku „edukacji zdrowotnej” nie musi rezygnować, bo żadnego podręcznika fizycznie jeszcze nie ma.
Kontrowersje wokół treści programu
W programie edukacji zdrowotnej znajdują się kontrowersyjne zagadnienia, m.in.: tworzenie plakatu o antykoncepcji czy lekcje dotyczące minimalizowania szkód wynikających z zażywania narkotyków w celach seksualnych. Te kwestie budzą sprzeciw części rodziców i są powodem decyzji o wypisaniu dziecka z zajęć.